“Pies pogryzł dziecko”… raz na jakiś czas, media eksplodują takimi dramatycznymi newsami. Przeglądając prasowe doniesienia, trudno oprzeć się wrażeniu, że polskie ulice pełne są morderczych psów, polujących na dzieci. Czy to prawda? I jak możesz chronić swoje dziecko?
Dlaczego pies pogryzł dziecko?
Wbrew temu, w co jeszcze niektórzy wierzą, psy to nie zwierzęta zaprogramowane, by działać w konkretny sposób w konkretnych sytuacjach. Każdy z nich ma swój indywidualny charakter.
Podobnie jak u ludzi, u psów stres się kumuluje. Oznacza to, że pies po długim, spokojnym, leniwym dniu może znieść dziecko podbiegające do niego na ulicy i ciągnące za ogon. Jeżeli jednak psa niedawno spotkały liczne stresujące sytuacje, to kolejnego obciążenia może nie wytrzymać i zareagować gwałtownie.
Tak samo jak Ty! Jeżeli masz dobry dzień, wykazujesz większą tolerancję niż po ośmiu godzinach, w czasie których krzyczał na Ciebie szef.
Sygnały stresu
Ugryzienie jest niestety elementem psiej komunikacji. Konkretnie, jest to ostatni krok tak zwanej “drabiny agresji”.
Problem w tym, że jako ludzie często ignorujemy stopnie drabiny, na których deeskalacja jest możliwa i skuteczna. Ponieważ ich nie zauważamy albo nie wiemy, co oznaczają. Budzimy się dopiero, kiedy tragedia już się stała i pies pogryzł dziecko.
Należy pamiętać, że każdy pies jest zdolny do agresji. Tak samo jak człowiek. Nie komunikujesz się ze światem wyłącznie poprzez komplementy i przyjazne gesty. Dlaczego oczekujesz tego od psa?
Pies pogryzł dziecko? Amerykańska kampania #StopThe77 wyjaśnia przyczyny
77% pogryzień powodują psy rodzinne lub psy znajomych.
Nie wściekłe amstaffy na ulicy. Nie owczarki niemieckie, wbiegające na place zabaw.
Psy, które niejednokrotnie wychowują się w domu z dziećmi, potem je gryzą.
Powodem najczęściej jest uporczywe ignorowanie sygnałów stresu, wysyłanych przez psa.
Psy zachowują się inaczej niż ludzie. To, co dla nas jest wyrazem miłości, dla psów stanowi bardzo niekomfortową, zagrażającą sytuację.
Mówię tu o obejmowaniu, całowaniu, spoglądaniu głęboko w oczy, kładzeniu się na psie… owszem, wiele zwierząt to toleruje i znosi. Wspomnij jednak, co pisałam o kumulowaniu stresu.
Sama pomyśl! Ktoś uporczywie stawia Cię w niekomfortowej sytuacji, narusza Twoje granice. Delikatne prośby nie działają. Zdecydowany sprzeciw nie działa. Otwarte ostrzeżenie nie działa.
Sytuacja trwa i trwa… nawet człowiek, który ma większe możliwości intelektualne od psa, w końcu zareaguje gwałtownie.
A repertuar nieprzyjemności, które spotykają psa, nie kończy się na zbyt wylewnej miłości. Zdarza się, że rodzice pozwalają dzieciom na znacznie więcej. Ciągnięcie za ogon i uszy, siadanie na grzbiecie, szarpanie zwierzaka jak szmacianej lalki.
Sytuacja nie miała miejsca w Polsce, ale swego czasu słyszałam o psie, uśpionym po tym jak pogryzł dziecko. Po śmierci znaleziono w jego uchu wbite zszywki. Spaniel po prostu nie zniósł takiej “zabawy”, co przypłacił życiem.
Kiedy spotykają się dziecko i pies, to na dorosłych spoczywa obowiązek nadzorowania ich relacji.
Psiarze nie są bez winy
Żeby nie było, wielu posiadaczy psów w Polsce to osoby zwyczajnie nieodpowiedzialne.
Pies to zwierzę. Nie jest dziką bestią, która atakuje przechodniów i powinna wiecznie chodzić w kagańcu. Ale mając psa, należy trochę myśleć za niego.
Jakie błędy najczęściej popełniają opiekunowie psów?
- Olewanie otoczenia. Niemal każdego psa pobudzają podobne rzeczy: dzika zwierzyna, biegacze, rower, piszczące dzieci, inne psy, uciekający kot. Nawet jeśli nie powodują agresji, to mogą wywołać ekscytację, skakanie, próbę przytrzymania zębami. Mimo to niektórzy opiekunowie nie myślą w takiej sytuacji o zapięciu psa na smycz, zwołaniu go do siebie, ominięciu ekscytujących obiektów.
- Brak nadzoru. Dziurawe albo za niskie płoty wokół posesji, na której biega terytorialny pies? Wypuszczanie psów na samodzielny spacer? Wiązanie zestresowanego psa na smyczy przed sklepem, gdzie z każdą chwilą zwierz denerwuje się coraz bardziej? Witamy w Polsce.
- Nieznajomość własnego zwierzęcia. Jeżeli mam owczarka, z którym lubię bawić się w zapasy i jednocześnie ten pies nigdy nie miał większej styczności z dziećmi, to nie pozwalam dzieciom go głaskać. Tak, pies prawdopodobnie nic im nie zrobi, ale po co w ogóle podejmować jakiekolwiek ryzyko?
- Spuszczanie psów ze smyczy bez cienia pomyślunku. Pies odwoływalny to nie pies, który czasem przybiegnie z salonu do kuchni, kiedy zawołasz. Moje psy przybiegną od innego psa, człowieka, padliny, wyrzuconej szynki i spłoszonej sarny, kiedy zawołam. Mimo to spuszczam je ze smyczy tylko w odludnych miejscach i zapinam, gdy kogoś mijamy. Dla mnie to podstawa savoire vivre psiarza.
- “On nic nie zrobi”. Tak jak osoby, które boją się psów, traktują je bez uzasadnienia jak krwiożercze bestie, tak miłośnicy psów potrafią przesadzić w drugą stronę… Zaśliniony pies z zębami na wierzchu galopuje wprost na moje? “Chciał się bawić”. Mały terier wybiega spod płotu i gryzie mnie w kostkę? “On jest przyjazny, pewnie go pani kopnęła”. Zagryzający inne zwierzęta amstaff biega luzem po Łodzi bez żadnej kontroli opiekuna? “On jest zupełnie niegroźny”.
Poza tym, opiekunowie też potrafią wrzucić psa w sytuację mocno stresową i ignorować wysyłane przez niego komunikaty. Niejednokrotnie widzę takie sytuacje.
Pies pogryzł dziecko, krzyczą nagłówki… ale czy psy zabijają ludzi?
Powaga psich pogryzień
Zdarza się. W jednym na 112400 przypadków.
Masz prawie dziewiętnaście tysięcy większą szansę, że zabije Cię choroba serca, czterdzieści pięć razy większą szansę na śmiertelne zakrztuszenie się jedzeniem i dwa razy większe ryzyko śmierci w katastrofie naturalnej.
Pies jest gatunkiem żyjącym bardzo blisko człowieka. Na świecie jest 900 milionów tych zwierząt. Obiektywnie rzecz biorąc, nie jest to zwierzę niebezpieczne.
Ale zanurzmy się głębiej w statystyki.
Większość psów na świecie (nawet 85%) to zwierzęta wolnożyjące, głównie psy uliczne i bezdomne w mniej rozwiniętych krajach. Są poważnym problemem, bo mogą przenosić wściekliznę – ale są problemem, który nie dotyczy Polski, Europy, Stanów Zjednoczonych. U nas takich psów nie ma, bo bezdomne zwierzęta są wyłapywane.
Skupimy się na psach domowych.
Pies pogryzł dziecko, czy jest zagrożone wścieklizną?
Zacznijmy od wścieklizny. Pomimo obowiązków szczepień, nie wszyscy opiekunowie o nie dbają. Psy domowe wciąż powodują pojedyncze zgony na tę chorobę na świecie.
Dlatego ukąszenia obcego psa nigdy nie wolno lekceważyć.
Kto pada ofiarą pogryzień?
Najczęściej gryzione są dzieci. Szacuje się, że połowa dzieci zostaje ugryziona przez psa, najczęściej rodzinnego lub psa sąsiada.
Dorośli, na odwrót, częściej są gryzieni przez obce zwierzęta.
Zarówno wśród dzieci jak i dorosłych, częściej (o 81%!) gryzione są osoby płci męskiej. Częściej gryzione są również osoby nerwowe i strachliwe.
Inną grupą szczególnego ryzyka są listonosze, kurierzy oraz wszelkiego rodzaju służby. Pracownicy tych zawodów bywają atakowani przez terytorialne psy, kiedy z powodu obowiązków wchodzą na cudzą posesję.
Tylko jedno na pięć ugryzień wymaga uwagi lekarza.
Najbardziej agresywne rasy psów
Jakie psy najczęściej wykazują zachowania agresywne (kłapanie zębami, gryzienie, próby ukąszenia)?
- jamniki, chihuahua i austalijskie cattle dogi – wobec obcych
- beagle, jamniki i cocker spaniele – wobec opiekunów
- akity, pit bulle i jack russel terriery – wobec innych psów
Inaczej natomiast wygląda sprawa z powagą pogryzień.
Najczęściej skutecznie gryzą:
- pit bulle (284 pogryzienia w USA w latach 2005 – 2017)
- rottweilery (45 pogryzień)
- owczarki niemieckie (20 pogryzień).
W Wielkiej Brytanii, gdzie nie można trzymać psów w typie bull, pierwsze miejsce na analogicznej liście zajmuje… jack russell terrier.
Nie pozwól, by pies pogryzł dziecko!
Jak chronić dziecko przed rodzinnym psem?
Już wiesz, że za zdecydowaną większość pogryzień dzieci odpowiadają psy dobrze im znane. To oczywiście nie oznacza, że jeśli masz dzieci, nie możesz mieć czworonoga.
Zazwyczaj psy, zanim ugryzą, długo i wytrwale okazują dyskomfort. Jakie są sygnały, które powinny wskazywać, że zabawa może podoba się dziecku, ale psu już nie?
- odwracanie głowy,
- intensywne ziewanie
- tak zwane “oko wieloryba”, kiedy pies odwraca łeb, ale nie odrywa od dziecka wzroku.
Pysk psa, który odczuwa dyskomfort, zazwyczaj jest zamknięty, kąciki wysunięte lekko w przód.
Niektórzy ciągle wyznają zasadę, że pies ma znosić wszystko. Jeżeli również tak uważasz, proponuję żebyś przetestował siłę ostrzegawczego ugryzienia na sobie, a nie na swoim dziecku…
Dobrym sposobem jest wydzielenie psu w domu pewnej przestrzeni, która będzie jego bezpiecznym miejscem. Takim, gdzie ani dziecko, ani dorośli go nie zaczepiają.
Psy zazwyczaj dążą do deeskalacji konfliktu. Mając takie miejsce, będą mogły się do niego oddalić, kiedy zabawa z dzieckiem zrobi się dla nich nieprzyjemna.
Oczywiście należy też uczyć dziecko jak należy obchodzić się z rodzinnym psem. Zwierzę z pewnością zadowoli nawet niezdarne poklepanie po boku, dziecko może też porzucać mu zabawki lub uczyć nowych sztuczek. To co sprawia psu przyjemność i co jest zdolny tolerować, to kwestia mocno osobnicza.
Rodzicielska kontrola, mądre animowanie wzajemnych kontaktów i wyznaczanie granic – tak psu, jak i dziecku – zazwyczaj wystarczą. Większość dzieci i rodzinnych psów, jakie znam, tworzy świetne duety.
Jak chronić dziecko przed obcym psem?
Dosyć często na ulicy, dziecko chce pogłaskać napotkanego psa. I oczywiście pod pewnymi warunkami, można na to pozwolić.
Przede wszystkim, należy zapytać o zgodę opiekuna psa i respektować ewentualną odmowę. Możesz się nią spotkać z rozmaitych powodów.
Niekiedy rodzice obrażają się, kiedy usłyszą “nie”, ale problem zazwyczaj zupełnie nie leży w nich lub ich dziecku.
Niektóre psy nie mają wielkiego kontaktu z brzdącami i ich opiekunowie “dmuchają na zimne”. Inne łatwo się ekscytują i dziecko, machające rączkami nad łbem, może sprowokować je do skakania, podgryzania czy lizania.
Wiele zwierząt jest też lękliwych, albo nie radzi sobie najlepiej z liczbą bodźców w mieście i opiekunowie zwyczajnie chronią je przed kolejnymi.
Nawet po uzyskaniu zgody, obserwuj psa. Najlepiej jest nie dążyć do kontaktu, ale pozwolić zwierzakowi zdecydować, czy chce sam podejść. Nie ma też potrzeby wyciągania do niego rąk – pies doskonale czuje nasz zapach bez tego.
Psa głaszcz nie po łbie i karku, ale po boku szyi, pod brodą, po grzbiecie… większość uwielbia też drapanie po zadzie. Lepiej nie dotykaj łap ani nie patrz obcemu zwierzakowi głęboko w oczy.
Jeżeli pies zdradza sygnały dyskomfortu, najlepiej przerwij spotkanie.
Szczególną ostrożność zachowaj, jeżeli pies jest na smyczy lub przywiązany. O ile linka jest luźna, nie stanowi to problemu, ale napięta, krótko trzymana smycz utrudnia psu ewentualne wycofanie się z niekomfortowej sytuacji.
Dla zwierzęcia, które nie jest w stanie uciec, koniecznym wyborem stają się reakcje antagonistyczne – warczenie, kłapanie zębami, a w końcu ugryzienie. Natomiast dobrze wychowany pies, który ma możliwość oddalenia się, chętnie z niej skorzysta.
Jak chronić dziecko przed agresywnym psem?
Czy naprawdę spowodowane przekroczeniem psich granic ugryzienia kończą się hospitalizacją, kalectwem czy śmiercią dziecka, o których niekiedy czytasz w mediach?
Mogą, ze względu na to jak skutecznym arsenałem dysponuje pies i jak delikatne może być dziecko. Ale najczęściej tak się nie dzieje.
Każde psie ukąszenie, które przebiło skórę, jest bolesne i zagrożone zakażeniem. Ale zdecydowana większość pogryzień przez psy jest niegroźna.
Natomiast niestety, zdarzają się psy skrajnie agresywne, a w dodatku dysponujące dużą siłą fizyczną. Są to zwierzęta naprawdę niebezpieczne.
Zazwyczaj są wynikiem ludzkiej nieodpowiedzialności – braku socjalizacji w kluczowym wieku, celowego wyostrzania, trzymania w warunkach wypaczających psychikę…
Jak łatwo się domyśleć, opiekunowie którzy do tego doprowadzają, to nie najbardziej odpowiedzialni ludzie świata.
Jak bronić się przed takim psem? Smutna prawda jest taka, że niewiele można zrobić. Najrozsądniej wycofać się z konfrontacji, jeżeli jest taka możliwość.
Za schronienie może posłużyć samochód, dowolny budynek, inny pokój… najważniejsze to stworzyć fizyczną barierę między agresywnym psem a jego ewentualną ofiarą.
Najgorszą możliwą ucieczką jest gwałtowna ucieczka, która pobudza psa do pogoni.
Pamiętaj, że masz prawo bronić siebie i dziecka w razie ataku psa, nawet z użyciem metod takich jak gaz pieprzowy.
Jak chronić dziecko przed szczeniakiem?
Zgaduję, że nie jest do śmiechu rodzicom, kiedy sprowadzony do domu puchaty szczeniaczek gryzie dziecko do krwi.
Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, możesz zacząć się zastanawiać, czy Twój nowy psiak nie wyrośnie na krwiożerczą bestię… a może zaczyna już dominować dziecko?
Uspokajam, że nic z tych rzeczy. Szczenięta są z natury niesforne, poznają świat przez gryzienie, a ich mleczne zęby są znacznie ostrzejsze od uzębienia dorosłych zwierząt. Dzieje się tak ponieważ nacisk ich szczęki jest dużo słabszy, więc natura musiała im to zrekompensować.
Szczenięta, poza naprawdę nielicznymi wyjątkami, nie mają tendencji do dominacji w obrębie własnego gatunku. Natomiast dominacją międzygatunkową nie należy się przejmować.
Pies doskonale wie, że człowiek psem nie jest i nie zachowuje się wobec niego tak samo. Zwierzę jest absolutnie zależne od Ciebie. Jak długo to Ty karmisz psa, a nie odwrotnie, o żadnej psiej dominacji w Twoim domu nie ma mowy.
W takim razie co zrobić, jeżeli szczenię gryzie dziecko?
Przede wszystkim, cierpliwie i konsekwentnie należy uczyć poprawnej zabawy. Nie pozwalaj na szarpanie się ze szczeniakiem i dzikie gonitwy. W rodzinie, w której są małe dzieci lub inne wrażliwe osoby, najlepiej zupełnie zrezygnować z tego typu rozrywki.
Zamiast tego wprowadź pozytywną naukę posłuszeństwa, szarpaki, rzucanie aportu. Dobrą metodą jest smarowanie rąk pasztetem czy olejem. Dzięki temu szczeniak uczy się, że warto je… lizać. Tylko najpierw wypróbuj metodę na sobie, bo przy bardzo łakomych psiakach może minąć chwila, nim zrozumieją o co chodzi!
Pies musi żuć, a szczeniak aż do wymiany zębów – musi żuć szczególnie intensywnie. Dlatego zadbaj o dostęp do bezpiecznych zabawek i naturalnych gryzaków. Bez spełnienia naturalnych potrzeb psa nic nie zwojujesz!
Co robić, kiedy pies pogryzł dziecko?
Rany, które zadaje pies, to rany kąsane i szarpane, często rozległe. Charakterystyczne dla nich jest to, że bywają głębsze niż się pozornie wydaje.
Dorośli najczęściej są kąsani w kończyny. Jednak jeśli pies pogryzł dziecko, rany mogą dotyczyć bardziej wrażliwych obszarów – twarzy, szyi, tułowia.
Najczęściej podstawowym problemem przy pogryzieniu jest infekcja. W ślinie psa znajdują się liczne szkodliwe bakterie. Dlatego priorytetem powinno być przemycie rany.
Należy przemywać ją przez kilka minut samą wodą, wodą z antybakteryjnym mydłem lub solą fizjologiczną, następnie zdezynfekować i zabezpieczyć bandażem. Nie należy tamować krwotoku, o ile nie jest on poważny, ponieważ sprzyja oczyszczaniu rany.
Później trzeba udać się do lekarza. Rozległe i głębokie rany zazwyczaj trzeba zszyć, chociaż ze względu na ryzyko zakażenia zakłada się nieszczelne szwy.
W przypadku pogryzienia istnieje ryzyko zakażenia tężcem, więc należy również przyjąć szczepionkę.
Zależnie od położenia i rozległości rany, lekarz może zalecić antybiotykoterapię.
Profilaktyka wścieklizny
Niezwykle ważna jest profilaktyka wścieklizny. Wścieklizna jest chorobą śmiertelną, a kiedy pojawią się jej objawy, jest już za późno na ratunek.
W Polsce psy muszą być szczepione na wściekliznę co roku, ale nie wszyscy opiekunowie przestrzegają tego nakazu.
Zalecane postępowanie poekspozycyjne (czyli po kontakcie z wirusem) zapobiega rozwojowi wścieklizny w 100%.
Po pogryzieniu, pies – nawet jeżeli nie wykazuje żadnych objawów choroby i ma świadectwo szczepienia – powinien zostać poddany obserwacji przez weterynarza. Jeżeli przebiegnie pomyślnie, na tym kończy się postępowanie.
Natomiast jeżeli nie jesteś w stanie namierzyć zwierzęcia albo w czasie obserwacji zauważono u niego objawy wścieklizny, konieczne jest podanie szczepionki przeciw tej chorobie.
Podejrzenie pogryzienia człowieka przez chore zwierzę rutynowo zgłasza się Sanepidowi.
Obserwacja weterynaryjna
Niektórzy opiekunowie próbują uchylić się od obowiązku stawienia ze zwierzęciem na obserwację z powodu fałszywych przekonań na jej temat. Jest to jednak obowiązek niezwykle ważny, zwłaszcza dla poszkodowanej osoby.
Obserwację prowadzi się przez piętnaście dni. Opiekun w tym celu musi zgłosić się do lecznicy lub Powiatowego Lekarza Weterynarii. Pies pozostaje z opiekunem. Na obserwację wystarczy się zgłosić około cztery razy w okresie jej trwania.
Dlaczego akurat 15 dni? Zwierzę, które zaraża wścieklizną, nie przeżyje dłużej. Wirus pojawia się w ślinie dopiero w końcowej fazie choroby.
Jeśli pies padnie w czasie obserwacji, poddaje się jego zwłoki badaniu, podobnie jak w przypadku dzikich zwierząt.
Po obserwacji opiekun jest zobowiązany dostarczyć stosowne zaświadczenie poszkodowanemu.
Jeżeli badanie tkanek martwego zwierzęcia potwierdzi wściekliznę, albo objawy choroby rozwiną się u psa w trakcie obserwacji, dalszym działaniom profilaktycznym podlega poszkodowany, opiekun psa i jego rodzina.
Szczepienie na wściekliznę
Jeżeli podejrzewa się u obserwowanego psa wściekliznę (na przykład z powodu braku zaświadczenia o szczepieniu), dalsze postępowanie u poszkodowanego rozpoczyna się natychmiast. Proces szczepień przerywa się w razie wykluczenia wścieklizny u psa.
Natomiast w przypadku kiedy zwierzę zachowuje się normalnie i ma aktualne szczepienia, zazwyczaj odstępuje się od dalszego postępowania u poszkodowanego co najmniej do czasu uzyskania wyników obserwacji.
Nowoczesne szczepienie przeciwko wściekliźnie jest bezpieczne, bezbolesne (na ile to możliwe przy zastrzyku) i składa się z pięciu dawek, podawanych domięśniowo w ramię.
Szczepienie należy rozpocząć jak najszybciej po pogryzieniu, by zminimalizować ryzyko rozwinięcia się objawów. Wścieklizna może rozwijać się bardzo szybko lub ekstremalnie długo (znany jest przypadek inkubacji przez 19 lat!). Dlatego nie ma ograniczeń czasowych, poza którymi działania poekspozycyjne uznaje się za zbędne.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu będziesz czuła się pewniej w pobliżu psów, a w razie nieprzyjemnego zdarzenia – będziesz wiedziała, co robić.
Komentarze